Nawet najwytworniejsza kreacja może stracić swój blask bez odpowiednio dobranej bielizny. Trudno więc wyobrazić sobie, że bieliźniane akcesoria, będące dziś jednym z najważniejszych elementów, zarówno damskiej jak i męskiej garderoby, w swojej współczesnej formie upowszechniły się zaledwie kilkadziesiąt lat temu.
Zastanawiając się nad tym, jak z kwestiami bielizny radzili sobie nasi przodkowie, warto przyjrzeć się bliżej, niezwykle rozciągniętemu w czasie, bieliźniarskiemu kalendarium, pełnemu barwnych postaci i niezwykłych wynalazków. Ponieważ historie bielizny damskiej i męskiej, choć obie równie ciekawe, toczyły się po zupełnie innych torach, najlepiej będzie opowiedzieć każdą z nich oddzielnie. Panie mają pierwszeństwo :-)
Damska bielizna jest wynalazkiem starożytnych Egipcjanek, które jako pierwsze zaczęły nosić drugą, dodatkową tunikę, spełniającą funkcje bieliźniane. Starożytne Greczynki i Rzymianki owijały biust pasami tkaniny, które pomagały uwydatnić damskie wdzięki przykryte wierzchnią szatą. O bieliźnie, służącej wyłącznie okrywaniu dolnych partii kobiecego ciała w starożytności jednak nie pomyślano. Przez wieki sytuacja nie ulegała zmianie, a kobiety pod suknią i halkami nie nosiły niczego, z wyjątkiem jednej lub kilku koszul.
Poważne zmiany w dziedzinie damskiej bielizny zaszły pod koniec średniowiecza, kiedy to na modowej arenie pojawił się gorset. Wówczas jednak, jedyną dolną częścią bielizny, którą wypadało nosić kobiecie był pas cnoty. Powszechnie uważano bowiem, że garderoba zakrywająca części intymne wzmaga pożądanie. Do wysnuwania tak ostrych opinii przyczyniły się słynne weneckie kurtyzany, ubrane w calzoni - szyte z jedwabiu, aksamitu lub lnu, majtki z nogawkami do kolan. Władze kościelne wprowadziły nawet oficjalny zakaz ich noszenia, tytułując calzoni mianem stroju siejącego rozpustę.
Wenecka kurtyzana nosząca calzoni.
Sytuacja zmieniła się dopiero w połowie XVI wieku, wraz ze wstąpieniem na tron francuski Katarzyny Medycejskiej. Zgodnie z ówczesną moralnością, części ciała między talią a kolanami, były tematem tabu. Kiedy jednak okazało się, że damy dworu Katarzyny podczas jazdy konnej wysoko unoszą nogi, ukazując światu wszystkie swe wdzięki rozgorzała powszechna dyskusja. Królowa wprowadziła więc obowiązek noszenia calzoni, nazywanych też pasem na pośladki. Medycejskie calzoni zszywano jedynie po zewnętrznej stronie nogawek, watowano i marszczono w odpowiednich miejscach, tak, aby wyszczuplały lub zaokrąglały sylwetkę zgodnie z panującą modą. Z biegiem lat, ten element garderoby szyty był z coraz kosztowniejszych tkanin, pokrywany coraz bardziej rozbudowaną dekoracją w formie haftów i koronek, a tym samym coraz cięższy. Po śmierci największych zwolenniczek calzoni - Katarzyny Medycejskiej i Marii Stuart, niewygodna bielizna znów straciła na swej popularności.
W XVII wieku noszenie calzoni, poza Italią nazywanych pantalonami, przystawało jedynie kobietom wrażliwym na zimno, starszym lub schorowanym. Obowiązkowo ubierały je także służące w czasie mycia okien, by skutecznie chronić się przed przeciągami. Do czasów rewolucji francuskiej pantalony wykonywano z muślinu w kolorze skóry. W epoce napoleońskiej natomiast popularne stały się grube jedwabie, satyny i aksamity, zimą zaś kaszmiry. Początkowo pantalony przypominały kalesony, sięgały do kostek, miały obszerne nogawki, zdobione falbankami i koronkami.
Chociaż cesarzowa Józefina, właścicielka niezliczonej ilości kreacji, posiadała zaledwie trzy pary pantalonów z haftowanego płótna oraz dwie pary jedwabnych, przeznaczonych specjalnie do jazdy konnej, kobiece majtki powoli zyskiwały coraz większe grono zwolenniczek.
Od 1807 roku dziewczęta uczące się na dobrych pensjach musiały w czasie lekcji tańca oraz innych ćwiczeń fizycznych, posiadać pantalony, sięgające poniżej łydki. Ten rodzaj bielizny chętnie wykorzystywany był także podczas podróży oraz do wszelkich zajęć, zasługujących na miano sportu, a więc jazdy konnej, gimnastyki, czy też jazdy na łyżwach. Z biegiem lat pantalony stawały się też coraz krótsze
Niemałą zasługę w rozsławieniu majtek w XIX wieku miały tancerki kankana, które jako pierwsze pokazały bieliznę publicznie. W czasie swojego tańca podnosiły nogi tak wysoko, że noszenie pantalonów zostało im nakazane ustawą, a we francuskiej policji powołano specjalny inspektorat do spraw pantalonów.
Tancerka w pantalonach.
W połowie XIX wieku nastała moda na krynoliny, czyli suknie upięte na konstrukcji z drutu, zwykle bardzo sztywne i o dużej średnicy. Kiedy dama ubrana w taką suknię chciała się pochylić albo usiąść, druciana konstrukcja podnosiła się do góry ukazując wszystko co było pod nią. Wówczas pantalony stały się niezbędnym elementem kobiecej garderoby i przybrały formę dwóch oddzielnych nogawek, które były połączone z gorsetem, zawiązywane tasiemkami w talii, marszczone u dołu i wykończone wielką falbaną. Okrywały jedynie uda i biodra, natomiast brzuch, pośladki i intymne części ciała osłaniała długa koszula. Ten model majtek zyskał ogromną popularność w dziewiętnastowiecznej Europie - w Anglii nazwany był niewymownymi, we Francji nieodzownymi, a w Niemczech po prostu strojem na nogi.
W 1880 roku pantalony, sięgające połowy łydki, ustąpiły miejsca modelowi, który posiadał zszyte nogawki i był marszczony poniżej kolana. Po 1890 roku pojawiły się z kolei tak zwane saboty, z szeroką i zaokrągloną u dołu nogawką, ozdobioną dużą, plisowaną falbaną obszytą koronką.
Około 1900 roku, w okresie panowania mody na spódnice dopasowane w biodrach, zaczęły pojawiać się rozmaite bieliźniane kombinacje, takie jak majtki połączone z koszulami i halkami, a później także gorsety, łączone w jedną całość z koszulą i majtkami.
Bielizna damska około r. 1913.
Kolorowa bielizna rozpowszechniła się dopiero na początku XX wieku, kiedy to postęp w farbiarstwie umożliwił uzyskanie barwników odpornych na spieranie.
Po I wojnie światowej, kobiece sukienki stawały się coraz krótsze, w związku z czym skróceniu ulegały też pantalony, które od roku 1928 zaczęły przypominać dzisiejszą bieliznę.
W latach dwudziestych XX wieku, wraz z coraz większym zainteresowaniem, jakie budził sport, nastąpiła kolejna bieliźniarska reforma. Majtki, z nogawkami przypinanymi do gorsetu przeobraziły się w szyty z włókna bawełnianego lub dżerseju, model z gumką.
W latach trzydziestych sport zaczął odgrywać coraz większą rolę w codziennym życiu, w związku z czym bielizna musiała stać się prostsza i bardziej praktyczna. Pojawiły się bawełniane lub dżersejowe majtki, wyposażone w gumkę w pasie. Po II wojnie światowej noszenie majtek stało się sprawą oczywistą. Na rynku bieliźniarskim wciąż pojawiały się nowe modele, wśród których największą sławą cieszyły się majtki bez nogawek nazywane figami. W latach pięćdziesiątych. większość kobiet nosiła elastyczne, obcisłe, wysoko zabudowane majtki, które modelowały kształt brzucha, pośladków i ud. Pod koniec lat pięćdziesiątych, firma Triumph zorganizowała pierwszy w historii pokaz mody intymnej.
Z biegiem lat modele bielizny stawały się coraz odważniejsze. Do ich promocji przyczyniła się między innymi angielska modelka Twiggy, która w latach 70. podpisała umowę z producentem skąpych majtek-biodrówek.
Prawdziwy bieliźniany boom nastąpił w latach osiemdziesiątych XX wieku. Rynek zaczęły podbijać majtki typu Sloggi, które kojarzono z najwyższą jakością oraz komfortem. W 1981 roku, amerykańska firma Frederick’s of Hollywood wprowadziła do sprzedaży pierwsze figi typu tango, wykrojone wysoko na bokach, z przodu i z tyłu połączone paskiem materiału.
Lata dziewięćdziesiąte natomiast to era stringów, których nazwa wywodzi się od angielskiego słowa string, czyli sznurek. Pierwsze majtki tego typu pojawiły się jednak znacznie wcześniej – były jednym z eksponatów wystawy World’s Fair- Świat Jutra, jaka odbyła się w Nowym Jorku, w roku 1939. Pierwszy egzemplarz został zaprojektowany dla erotycznych tancerek, którym nowojorski burmistrz zabronił tańczyć nago w nocnych klubach.
Dziś w bieliźnianej ofercie dostępne są setki modeli majtek, uszytych z najróżniejszych tkanin, o niezliczonej ilości deseni i wariantów kolorystycznych.
Średniowieczne dzieje bielizny okrywającej górne partie kobiecego ciała, dowiodły, że jeszcze do końca piętnastego stulecia, kultywowano, wywodzącą się z antyku, modę na cylindryczny kształt torsu, uzyskiwany dzięki obwiązywaniu piersi płótnem. Początek wieku XVI zapoczątkował natomiast, trwająca blisko czterysta lat, erę gorsetu, a wraz z nią kult sylwetki w kształcie klepsydry.
Pierwsze gorsety szyto z krochmalonego płótna lub skóry i wzmacniano metalowymi prętami oraz drewnem. Z czasem zaczęto obszywać je cennymi materiałami i zdobić złotymi koronkami. Kiedy gorsety wyposażono w tak zwaną rogówkę, czyli boczne stelaże podtrzymujące suknię, stały się one obowiązkową częścią kobiecej garderoby.
Rewolucja Francuska, a wraz z nią całkowita pogarda dla arystokratycznych obyczajów, zachwiała nieco uprzywilejowaną pozycją gorsetu. W modzie epoki napoleońskiej powrócono do ideałów antyku i ubrano kobiety w luźne suknie, spinane paskiem tuż pod biustem. Z gorsetów, które Napoleon Bonaparte nazywał „mordercą ludzkiej rasy”, zrezygnowano więc całkowicie.
Chwila wytchnienia trwała jednak bardzo krótko – już w latach 20. XIX wieku gorsety znów powróciły do łask. By osiągnąć talię idealną, a więc taką, którą można objąć dłońmi, panie wiązały gorsetowe sznurówki najmocniej, jak to było możliwe, często narażając się przy tym na omdlenia i deformację żeber. Mimo apeli takich jak „Listy do pań zamężnych”, wydane w 1827 roku przez amerykańskiego lekarza Hugh Smitha, dowodzące, że noszenie gorsetów to „powolna i modna trucizna, która złożyła wśród martwych wiele pięknych ciał”, kult figury w kształcie klepsydry trwał przez kolejne sto lat.
W latach 60. dziewiętnastego stulecia wprowadzono ciasno przylegające do ciała gorsety ze sprężynowym zapięciem z przodu, pozwalające uzyskać talię o obwodzie 40-50 cm.
Modę na figurę w kształcie klepsydry popularyzował też amerykański rysownik Charles Dan Gibson, który na łamach największych ówczesnych kobiecych czasopism zamieszczał ilustracje przedstawiające Gibson Girl – personifikację ideału urody przełomu XIX i XX wieku, młodą, ubraną zgodnie z najnowszymi trendami, przedstawicielkę zamożnej klasy średniej, budzącą powszechne zachwyty nienaturalnie wąską talią.
Gibson Girl
Jako pierwsze do walki o uwolnienie kobiet z ciasnych gorsetów, w roku 1904, ruszyły angielskie sufrażystki. Prawdziwy przełom nastąpił jednak dopiero dwa lata później, za sprawą francuskiego kreatora mody Paula Poireta, który w swoich projektach zaproponował powrót do łagodnej sylwetki, inspirowanej osiemnastowiecznym stylem empire. Jego długie spódnice, spływające od wysokiej talii zaznaczonej wstążką, umieszczoną tuż pod biustem odniosły spektakularny sukces. Poiret dokonał kolejnej modowej rewolucji, o której sam pisał: „To również w imię wolności ogłosiłem śmierć gorsetu i narodziny biustonosza.”
Choć kobiety uwolnione zostały od dyktatury „talii osy”, nie zrezygnowały z bielizny modelującej sylwetkę. Pozbawione fiszbin gorsety zaczęto szyć z elastycznych tkanin, podkreślających biust i pozwalających na uzyskanie efektu płaskiego brzucha i krągłych bioder. W czasie I wojny światowej, kiedy panie zaczęły wykonywać pracę, dotąd zarezerwowaną wyłącznie dla mężczyzn, gorsety najpierw skrócono, a następnie zastąpiono elastycznym pasem na biodra noszonym razem z biustonoszem.
W gronie osób zajmujących się dziejami mody, długo obowiązywał pogląd, zgodnie z którym początków historii biustonosza szukać należy w drugiej połowie XIX wieku. Teoria ta została jednak podważona w roku 2008, kiedy podczas prac archeologicznych, prowadzonych w wybudowanym w XV wieku, tyrolskim zamku Lemberg, wykopano cztery lniane biustonosze, do złudzenia przypominające współczesną bieliznę. Niestety po dziś dzień nie udało się znaleźć innych dowodów, które potwierdziłby średniowieczną genezę tego elementu kobiecej garderoby. Nadal przyjmuje się więc, że pierwszym biustonoszem był ten, zaprojektowany w roku 1859 przez Amerykanina, Henry’ego Leshera.
Znalezisko z zamku Lemberg
Projekt H.Leshera z roku 1889
W roku 1887, w Anglii opatentowano tak zwany „polepszacz biustu”, zbudowany z konstrukcji z drutu i naciągniętego na nią jedwabiu. Dostępny w sprzedaży wysyłkowej za jedyne 75 pensów, okazał się jednak modelem bardzo niewygodnym i tym samym nie znalazł zbyt wielu nabywców.
Dwa lata później francuska gorseciarka Herminie Cadolle stworzyła dzieło swojego życia, czyli "le bien-etre", składające się z gorsetu, zwieńczonego kaftanikiem z dwiema miseczkami i naramiennymi paskami podtrzymującym biust. Od roku 1905 górną część "le bien-etre" zaczęto sprzedawać oddzielnie, jako „soutien-gorge”, czyli „podtrzymywacz piersi".
Projekt Herminie Cadolle
5 września 1899 roku, mieszkająca w Dreźnie Christine Hardt uzyskała z kolei Patent Cesarski na „damski strój podtrzymujący biust", wyposażony w niezwykle praktyczne ramiączka zapinane na guziczki.
Słowa „brassiere”, czyli „biustonosz” użyto po raz pierwszy w roku 1907, na łamach magazynu „Vogue”, a cztery lata później umieszczono w słowniku „Oxford English Dictionary”.
Modele biustonoszy stworzone w drugiej połowie XIX wieku miały jedną wspólną cechę – ich użytkowanie nie należało do szczególnie komfortowych. Przełom nastąpił dopiero w roku 1913, za sprawą młodej, nowojorskiej poetki - Mary Phelps Jacobs. Jak głosi legenda, panna Mary, chcąc jak najlepiej zaprezentować się na wieczorku tanecznym, z dwóch chusteczek i różowej wstążki skonstruowała nie krępujący ruchów biustonosz, który idealnie komponował się z jej kreacją. Rok później opatentowała swój wynalazek pod nazwą Caresse Crosby. Borykając się z finansowymi kłopotami zmuszona była jednak odsprzedać prawa do produkcji Caresse bieliźniarskiej firmie Warner Brothers, za jedyne 1500 dolarów. Ten wygodny model w błyskawicznym tempie podbił serca kobiet na całym świecie, a wartość jego patentu, w przeciągu zaledwie kilku lat wzrosła tysiąckrotnie.
Projekt Mary Phelps Jacobs
Tuż po zakończeniu I wojny światowej dużą popularnością zaczęły cieszyć się biustonosze w formie bandaża, pozwalające na uzyskanie efektu chłopięcej sylwetki. Jednak już w latach 30. ponownie modne stało się eksponowanie kobiecych krągłości. Z tego właśnie powodu Rosaline Klin, prezes bieliźniarskiej firmy Kestos Corset Company, postanowiła stworzyć nowy model biustonosza, podkreślający wszelkie aspekty kobiecości. Pani prezes, inspirując się projektami Mary Phelps Jacobs, połączyła dwie, skrzyżowane ze sobą chusteczki, dodała małą zakładkę z przodu, grube ramiączka i wygodne zapięcie, tworząc tym samym, bezkonkurencyjny przez blisko dwadzieścia lat, model Kestos.
Wynaleziony w 1935 roku, elastyczny, lekki i niezwykle trwały nylon okazał się materiałem idealnie nadającym się do szycia bielizny.
Kolejnej bieliźnianej rewolucji dokonał Howard Hughes - amerykański miliarder, pilot i producent filmowy (a zarazem bohater głośnego filmu Martina Scorsese, pt. Aviator), który w roku 1940, dla aktorki Jane Russell, wcielającej się w jedną z głównych ról w filmie The Outlaw, stworzył biustonosz ze wzmocnionymi miseczkami, podnoszącymi i rozdzielającymi piersi. Odważny pomysł Hughesa po dziś dzień inspiruje projektantów damskiej bielizny.
Rok 1948 przyniósł pierwszy biustonosz typu push-up, czyli uwydatniający i podnoszący biust model o nazwie Star.
Lata 50. to z kolei czas triumfu bardotki – mocno wyciętego i usztywnionego fiszbinami staniczka, będącego ulubioną bielizną legendarnej francuskiej aktorki Brigitte Bardot, której zawdzięcza swoją nazwę.
W roku 1964, amerykański kreator mody Rudi Gernreich stworzył No-Bra Bra, czyli bieliznę szytą z przezroczystych materiałów.
Podczas rewolucji obyczajowej przełomu lat 60. i 70. , biustonosze uznane zostały za symbol zniewolenia i demonstracyjnie palono je podczas feministycznych manifestacji. Szybko jednak powróciły do łask.
Kolejna dekada dowiodła, że bielizna świetnie sprawdza się również w roli stroju estradowego. Stworzony przez Jeana Paula Gaultiera, złoty gorset ze spiczastym stanikiem stał się bowiem ulubionym scenicznym kostiumem Madonny, podczas legendarnego już tournée Blond Ambition.
W latach 90. projektanci mody wielokrotnie nawoływali do eksponowania bielizny także poza sypialnią. Jean Paul Gaultier zestawiał gorsety z wieczorowymi garniturami, Vivienne Westwood proponowała noszenie satynowych biustonoszy na bluzkach i sukienkach, a John Galliano przekonał samą Księżnę Dianę do założenia jednej ze swoich skąpych sukienek-halek. Choć tak odważne zestawienia nadal pojawiają się na modowych wybiegach, wielokrotnie dowiedziono już, że ich stosowanie zupełnie nie sprawdza się w przypadku bardziej oficjalnych okazji.
Nie sposób wymienić wszystkich, współcześnie dostępnych modeli damskiej bielizny. Tak bogata oferta bez wątpienia ułatwia dokonanie najwłaściwszych bieliźnianych wyborów i tym samym pozwala na uniknięcie wszelkich modowych wpadek.
Tym bardziej mamy niewątpliwą przyjemność zaprosić Państwa do skorzystania z oferty Ladyline. Witamy w naszym sklepie!!! :-)